Niebo pociemniało i zagościł na nim
piękny księżyc. Większość ludzi już spało, tylko w niektórych oknach paliło się
światło. Wiatr delikatnie bawił się moimi włosami. Szłam powoli i pewna siebie.
Zatrzymałam się nagle i rozejrzałam. Pusto. Nie ma go. Przez chwile czułam się
samotna. Nie ma go ze mną. Odwróciłam się i spojrzałam w stronę z której się
udaje. Zamknęłam na moment oczy, po czym odwróciłam się na pięcie i ruszyłam
dalej. Chcę zapytać o coś Tenone. Jaki ma związek z Naruto i czym ona jest. Nie
wydaje mi się NORMALNA. Nie wiem dlaczego ale czuję się przy niej bezpieczna,
tak jak przy Naruto.
***
Delikatnie zapukałam w drzwi
czerwonowłosej. Po chwili otwarła mi je osobiście. Była zdziwiona moim
przybyciem. Zaprosiła mnie do środka. Zaczęło dziwić mnie jej zachowanie. Z
tego co mi opowiadano, Tenone była strasznie wybuchowa. Zatrzymałam się w
kuchni i spojrzałam na nią.
-Nie ma – szepnęłam.
-Co ci się stało? – zapytała.
-Gdzie… jest… Tenone?- syknęłam powoli.
-Przecież to ja!- sprzeciwiła się.
Poczułam delikatne ukłucie na szyi,
jakby mnie komar ugryzł. Nie ma tego uczucia. To nie jest Tenone. Tenone
została porwana! Szybko przestałam myśleć o tym i chwyciłam ją za szyję.
Zaciskałam coraz bardziej. Próbowała się oswobodzić, jednak na daremnie.
-Powiedz, gdzie ona jest! – powiedziałam
jeszcze spokojnie.
-Nie powiem ci! –napluła mi na twarz.
Rzuciłam ją o ścianę obok. Niestety
przeleciała na wylot. Użyłam za dużo siły. Szybko pobiegłam za nią. Nie była
zbytnio wytrzymała. Podniosła się z ziemi i dobyła Kunaia. Jej wygląd się
zmienił. Moim oczom ukazała się Kunoichi Trawy. Zmarszczyłam brwi i również
dobyłam Kunaia.
-Przejrzałaś mnie! Ale jak! – krzyknęła
i wypluła stróżkę krwi.
-Możesz perfekcyjnie skopiować wygląd.
Skopiować Chakrę. Ale nie skopiujesz tej wewnętrznej chakry! – krzyknęłam. –
Tenone nie jest normalna. Jej siła jest inna od twojej. Odparła by mnie już na
samym początku! Po za tym ona mnie nie cierpi. Przez co nie wpuściła by mnie od
tak – uśmiechnęłam się złośliwie.
-Oż ty! –syknęła.
Ruszyła na mnie. Ja natomiast wzięłam
głęboki oddech i uspokoiłam się. Moim słabym punktem są emocje. Gdy wyprowadzi
mnie z równowagi, przegram. Wykonałam szybką pieczęć. Zacisnęłam lewą dłoń na
prawym nadgarstku. Skierowałam do niej Chakrę i tylko czekałam aż znajdzie się
we właściwej odległości.
-Kono yaro! – krzyknęłam.
Uderzyłam ją idealnie w brzuch. Wypluła
sporą ilość krwi i przeleciała spory dystans. Szybko udałam się za nią. Leżała
nie przytomna w ruinach jakiegoś starego domu.
-Chyba przesadziłam – mruknęłam i podrapałam się nerwowo w tył głowy.
Sprawdziłam jej puls. Żyła. Nie potrzebo
na szczęście lekarza. Miałam szczęście, że w tym miejscu nikt nie mieszkał.
Inaczej miałabym problemy. Nagle podleciał do mnie jeden z Geninów Piasku. Był
przestraszony. Przez moment się zastanawiałam kim on jest.
-Kim ty jesteś? – zapytałam ja jakaś
idiotka.
-Ja… Kankuru. Przecież widzieliśmy się
dzisiaj kilka razy! – krzyknął.
-Wybacz. Jestem trochę tępa-
powiedziałam.
-Gdzie …
-Porwali ją – weszłam mu w słowo.
-Gdzie jest?!
-Nie wiem! To ścierwo nie chciało
powiedzieć! – prychnęłam.
-Zwiąż ją i zabieramy to Kazekage –
powiedział.
-Dlaczego ja! – sprzeciwiłam się.
Jednakże, jego spojrzenie nie wyrażało
sprzeciwu. Westchnęłam zrezygnowana i wykonałam jego rozkaz. Zaraz po tym
zabrał ją na plecy i w pośpiechu udaliśmy się do władcy wioski.
***
Był środek nocy, przeszło po pierwszej.
Kazekage próbował się dowiedzieć czegoś o pobycie dziewczyny, jednakże na
marne. Zaczęłam się o nią martwić. Wyszłam z budynku i udałam się do bramy
woski. Stwierdziłam, że na ich pytania odpowiem później. Oparłam się o mór i
spojrzałam na pustynię. Stwierdziłam, że sam piasek jest okropny i nie lubię
go. Po moich plecach przebiegł niemiły dreszcz. Zaraz po nim na pustyni rozległ
się wybuch. Szybko udałam się w tamtą stronę. Powinnam zaczekać na towarzyszy,
ale naprawdę chciałam wiedzieć czy Tenone nic nie jest. Mój bieg potrwał tylko chwilę. Znalazłam ją
całą i zdrową. Tylko, że ilość tej krwi na niej i wokół niej była okropna.
Położyłam sobie dłoń na ustach, kiedy poczułam jak mój ostatni posiłek wraca.
-Ten…one – szepnęłam.
-Kasumi, tak? Z wioską wszystko w
porządku?! – krzyknęła.
Poczułam jakbym została potraktowana
prądem. Spojrzałam na swoje dłonie. Były całe we krwi. Również sceneria się
zmieniła. Widziałam swoich rodziców martwych. Starałam się przełknąć gulę,
która zatrzymała się w moim gardle. Nagle na moim ramieniu poczęła czyjaś dłoń.
Zamknęłam oczy i poczułam się spokojniejsza. Otwarłam oczy. Stał obok mnie
Natsu. Jego niebieskie oczy wpatrywały się z taką czułością.
-Kasumi! – powiedział.
Dopiero jego głos dotarł do mnie.
Poczułam, że zaraz się rozpłaczę.
-Te, Ichigo*! –załapał mnie za ramiona i
potrząsną mną.
Rzuciłam mu się na szyję. Zaczęłam
płakać. Świetnie rozkleiłam się przy wszystkich. Nagle poczułam jak
pomarańczowowłosy mnie przytulił. Poczułam, że mam coś gorącego na twarzy i
odsunęłam się.
-Przepraszam – mruknęłam.
-Spokojnie, Ichigo. Nic się nie stało.
Wracajmy – uśmiechał się do mnie miło.
Przytaknęłam. Wszyscy odwrócili się i
zaczęli iść. Jednak ja dalej stałam i wpatrywałam się w przestrzeń.
-Zaraz… - spojrzeli na mnie. – Jak mnie
nazwałeś?! – syknęłam.
-Ichigo. Pasuje do ciebie, a raczej do
twoich włosów. Mają odcień nie rubinowy raczej truskawkowy – uśmiechnęli się
wszyscy.
Westchnęłam zrezygnowana.
-Niech będzie. Zmęczona już jestem
–mruknęłam.
Udałam się za resztą w kierunku wioski.
Na bank zostaniemy tu na dłużej po tym co się stało. Mój wzrok wraz ze wzrokiem
pomarańczowowłosego spotkały się. Odczuwałam od
niego dziwaczne uczucie.
Znalazłam się tutaj dzięki... Uwaga, uwaga: szablonowi! Jak go tylko zobaczyłam to stwierdziłam, że muszę na tego bloga zajrzeć, gdyż zapewne tematem jest coś z anime.
OdpowiedzUsuńKurde, Tenone a ja cały czas czytam Tomoe. Zakochana jestem w nim po uszy no i mnie prześladuje cały czas, skubany jeden, haha :)
Ogólnie zdarzyło się kilka powtórzeń i zdań, których sensu praktycznie nie rozumiałam (dziwnie były zapisane), ale całość wydaje się bardzo ciekawa, dlatego zaraz poczytam poprzednie rozdziały, żeby już na maxa być w temacie.
Ichigo- truskaweczka. Lubię truskaweczki ;p Wg to czyżbyś planowała jakiś wątek miłosny? Mam nadzieję, że tak (bo też lubię).
Czekam na kolejny rozdział :)
Bardzo cieszę się, że ci się spodobało. Tylko, Tenone to dziewczyna -.- Ale ja się nie gniewam. Wiem miałam mały zawias, gdy pisałam ten rozdział.
UsuńSzablon również mi się podoba, naprawdę nie spodziewałam się, że będzie taki słodki ^^
Co do wątku miłosnego, będzie i to jaki. ^_^