~Itachi~
Las na terenie wioski Liścia jest czasem
denerwujący, a zwłaszcza wtedy gdy się chce znaleźć coś ważnego. Na dodatek
moje obecne rozkojarzenie powoduje, że czuję się jakbym gubił się w jakimś
pieprzonym labiryncie. Muszę dowiedzieć się, czy z Natsu wszystko w porządku.
Również muszę uważać na Kirę, a potem dowiedzieć się, jak przywrócić Yuki. Po
tym jak dowiedziałem się, że jest tym kim jest, to nie wiem czy będę w stanie
jej zaufać. Jednak moje uczucie co do niej jest naprawdę głębokie. Nagle
rozległ się głośny ryk. Szybko
skierowałem się w stronę, z której dobiegał owy dźwięk. Wróciłem z powrotem
przed grób, martwej Kunoichi. Na ziemi leżała Natsu i jakiś blond chłopak.
Znajdował się tam też Hiroshi Ishi i Bijuu. Ku mojemu zdziwieniu Bijuu tracił
swoją moc. Ciemna Chakra ulatniała się z niego, pozostawiając po sobie Yuki,
która upadła bezwładnie na ziemię. na jej ciele widoczne były ślady krwi.
Spojrzałem zdziwiony na jej brata. Był
nieźle poobijany i zakrwawiony. Przez sekundę zastanowiłem się, co mogło się
wydarzyć, kiedy ja biegałem jak debil po lesie. Szybko jednak się wyrwałem z
myśli i zjawiłem się obok ciemnowłosej. Wziąłem ją na ręce i próbowałem
obudzić.
-Yuki! Yuki, weź się w garść! -
krzyknąłem.
***
~Yuki~
Czułam się fatalnie. Odczuwałam ból w
każdym miejscu. Dosłownie. Otwarłam oczy i widziałam, że znajduje się w
pomieszczeniu. Przez ból głowy, nie potrafiłam przypomnieć sobie co się stało,
że jestem tak poobijania. Odwróciłam się
w stronę małe lampki, która jako jedyna rozświetlała ten pokój. Obok
niej na krześle siedział ciemnowłosy ninja. Nie rozpoznałam go. Podniosłam się
trochę. Zauważyłam, że miałam opatrzone rany. Spojrzałam jeszcze raz na
mężczyznę. Oceniłam o jeszcze raz.
Zabolała mnie bardziej głowa.
– Itachi – powiedziałam – Itachi!
Uchiha obudził się i spojrzał na mnie
zdziwiony. W jego tkliła się obojętność. Szybko oderwałam od niego wzrok.
Czułam się trochę przerażona i upokorzona. Usiadł obok mnie i spojrzał na mnie.
Starałam się nie nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego. Jednak nie udało mi się.
Nasze spojrzenia się spotkały. Wpatrywałam się w jego ciemne oczy. Była w nich
taka obojętność, że aż czułam strach. Itachi w jednej chwili przycisnął mnie do
łóżka. Oczywiście poczułam ból pleców.
-Przepraszam –szepnęłam.
Ten nic nie odpowiedział, tylko się
wpatrywał w moje oczy. Zamknęła oczy, jednak Chwile później otwarłam je
gwałtownie. Jego usta spoczęły na moich. Czułam, że na moich policzkach
pojawiły się rumieńce. Jednakże, czułam coś do niego i odwzajemniłam pocałunek.
Nagle zorientowałam się co robię. Pocałunek Itachiego stawał się coraz bardziej
drapieżny. Nie wiem dlaczego ale przyciągnęłam go do siebie. Do moich uszu
dobiegły kroki. Odsunęłam go od siebie.
-Ktoś idzie – powiedziałam.
Zmieniłam swoją pozycję do siadu i
spojrzałam na drzwi. One otwarły się, a w nich stanął Kisame, miał kogoś na
barku. Przyjrzałam się bliżej tej osobie. Jednak nie potrafiłam dostrzec kim
ona jest.
-Możesz mnie już postawić? – usłyszałam
jego głos.
-Hiroshi? – zapytałam.
-Co? Zmęczony jestem – powiedział i
spojrzał na mnie.
Był zdziwiony. Ciekawe czym? Kisame
odstawił go i uśmiechnął się. Podszedł do Uchihy i po chwili wyszli oboje.
Patrzałam na ciemnowłosego ze zdziwieniem.
-To ty, nie? Ty jesteś moim bratem –
powiedziałam.
-Miło mi cię w końcu spotkać – na jego
twarzy pojawił się wesoły uśmiech.
-Też się cieszę – powiedziałam.
***
Minęła godzina. Dużo się dowiedziałam o
moim braciszku. Chciałabym spędzić z nim więcej czasu, jednak musiał udać się
Paina. Kiedy ten wyszedł z mojego pokoju, do pomieszczenia wszedł Itachi.
Zamknął drzwi na klucz. Trochę się obawiałam. Wpatrywał się we mnie z taką
obojętnością.
-Jesteś na mnie wściekły? – zapytałam.
-Trochę. Rozumiem jaki jest Hokage i
starszyzna.
-Dlaczego? Dlaczego ich zabiłeś?
Kochałeś ich nie?! – krzyknęłam.
-A chciałabyś wojny?
-Nie, ale są inne sposoby rozwiązywania
takich spraw!
-Hokage tak nie uważał – jego głos był
taki obojętny.
Ta jego obojętność doprowadzała mnie do
szału. Ciemnowłosy usiadł obok mnie i spojrzała mi w oczy.
-Boisz się mnie? – zapytał.
-Nie.
-Kłamiesz.
-Nie, kurwa! – spojrzałam na niego
poważnie.
Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Taki
ciepły i czuły. Po chwili pocałował mnie drugi raz. Przytuliłam go do siebie i
odwzajemniłam pocałunek. Znaliśmy się tak dobrze. W końcu odsunęłam się od
niego i spojrzałam mu w oczy.
-Jest coś co chce ci powiedzieć
–mruknęłam, a mogłam ugryźć się w język.
-Tak?
-Kocham cię, tego debila jakim jesteś
–uśmiechnęłam się do niego.
Był trochę zdziwiony, jednak po chwili
uśmiechnął się. Pocałował mnie i popchnął na łóżko. Z każdą chwilą nasz
pocałunek był coraz bardziej namiętniejszy. Czułam, jakbym była ofiarą, a on
drapieżnikiem. Jego ruchy były takie delikatne, niczym od kota. Przyciągnęłam
go do siebie. Jednak czułam się zbyt obolała aby pójść na całość. Nie wiem co
się wcześniej stało, że straciłam pamięć. Chyba straciłam kontrolę. Zawsze po
tym tracę cząstkę pamięci. Czasem jest naprawdę ważna, a ja ją zapominam.
Uchiha odsunął się ode mnie.
-Wybacz ale muszę iść – powiedział.
-Wrócisz? – zapytałam.
-Wrócę, ponieważ cię kocham – szepnął mi
do ucha.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz